Cali to trzecie co do wielkości miasto w Kolumbii. Jest również jednym z najniebezpieczniejszych miast w tym kraju. Rabunki w biały dzień oraz
sicarios,
czyli płatni zabójcy należący do różnych grup przestępczych ciągle ze sobą rywalizujących to codzienność w tym mieście. Jednak jeśli zachowa się podstawowe środki ostrożności, skorzysta z rad miejscowych i nie chodzi tam gdzie nie należy chodzić, Cali dostarcza bardzo pozytywne wrażenia. Jest to stolica kolumbijskiej salsy, której rytmy słychać na każdym kroku, jest to miasto nowoczesne, bardzo zielone i ciepłe zarówno w dzień jak i w nocy.
Założone zostało w 1536 roku przez Sebastiana Benalcazara, który po zwycięstwie nad Inkami u boku Francisco Pizarra udał się na północ i założył kolejno Quito, Popayan i Cali.
Miasto polozone jest w dolinie
Valle del Cauca. Za czasow panowania Hiszpanow, sprowadzono w te rejony wielu niewolnikow z Afryki do pracy na plantacjach bawelny i trzciny cukrowej, stad dzisiaj duza czesc populacji Cali stanowia czarnoskorzy mieszkancy. Oprocz trzciny cukrowej w wyzszych regionach
Valle del Cauca uprawia sie takze kawe oraz winogrona.
|
Cali polozone jest nad rzeka Rio Cali |
|
Pomnik zalozyciela miasta - Sebastiana Benalcazara |
W Cali znajduje sie jedno z najlepszych zoo w Kolumbii i tam tez sie wybralismy.
|
Iguana, ktora spotkac mozna nie tylko w zoo, ale rowniez w parku :) |
Po wycieczce do zoo wybralismy sie zobaczyc stare miasto. W weekend, a szczegolnie w niedziele, centrum swieci pustkami, a co za tym idzie, niebezpieczenstwo wzrasta, dlatego trzeba sie miec na bacznosci wchodzac w kazda mniejsza opustoszala uliczke.
|
Iglesia de la Merced, czyli najstarszy kosciol w miescie, ktorego budowa rozpoczela sie okolo 1545 roku. |
|
XIII wieczny kosciol, Iglesia San Francisco |
|
Plaza San Francisco i odrestaurowana wieza kosciola, ktora stanowi jeden z najlepszych przykladow stylu Mudejar (polaczenie elementow islamskich i chrzescijanskich) w Kolumbii. |
Tinto to w Kolumbii czarna kawa, prawie zawsze podana z cukrem. Jesli poprosimy cafe, dostaniemy zawsze kawe z mlekiem :)
|
XIII wieczny kosciol, Iglesia de la Ermita |
Nasz hostel znajdowal sie w jednej z najbogatszych i najbezpieczniejszych dzielnic -
Miraflores, skad mielismy kilka przecznic do targu, na ktorym mozna bylo zjesc smacznie i w przystepnej cenie.
|
Pescado czyli ryba |
|
Owocow jak zwykle ogromny wybor :) |
|
Cali podobnie jak wiekszosc kolumbijskich miast jest niezwykle zielone. |
Tak sie zlozylo, ze w poblizu miejsca gdzie mieszkalismy znajdowal sie klub crossfit. Nie obylo sie bez treningu! Niecale 50 minut intensywnej pracy dalo niezle w kosc :) Zakwasy towarzyszyly przez kolejny tydzien :)
|
Z trenerka |
Mielismy takze niedaleko do modnego miejsca, gdzie znajduja sie nocne kluby i restauracje,
Parque del Perro. Miejsce cieszy sie duza popularnoscia wsrod miejscowych i uznawane jest za jedno z bezpieczniejszych, jednak gdy szukalismy parku wczesnym wieczorem i zapytalismy o droge ochroniarza przy okazji poruszajac kwestie bezpieczenstwa, odparl: ¨W Cali nigdzie nie jest bezpiecznie¨ :).
|
Skad nazwa Parque del Perro, nie trudno zgadnac :) |
Mielismy w planie rowniez wycieczke na wzgorze wznoszace sie nad miastem -
Cerro de las Tres Cruces, jednak pomysl ten porzucilismy kiedy dowiedzielismy sie, ze wyjscie w srodku tygodnia wiaze sie z duzym ryzykiem, poniewaz szlak jest pusty, a jak wiadomo w Cali lepiej nie ryzykowac :).
Nie mozna zapomniec takze o tym, ze Cali to miejsce w ktorym narodzila sie glowna konkurencja Pablo Escobara, czyli Kartel z Cali. Kartel z Medellin i Kartel z Cali prowadzily ze soba ciagla walke i walczyly o przywodztwo w swiecie kokainowego biznesu. Dzis pozycja Kartelu z Cali jest nieporownywalnie mniejsza. a konkurencje dla niej stanowia liczne mniejsze kartele.
Nasz kolejny przystanek to Manizales, czyli miasto polozone w srodku regionu
Zona Cafetera, gdzie produkuje sie jedna z najlepszych kaw na swiecie. :)
Cali, hmmm ... Piękne i niebebezpieczne, tak jak kobiety ;P Co się zaś tyczy bliskości z naturą to strasznie Wam zazdraszczam tych na dotyk zwierzaczków.
OdpowiedzUsuńCenna uwaga na temat Tinto, trzeba zapajętać.
Krzychu jak wrócisz, zaraz po nowym roku otwieramy Crosfit w Kraku, będziesz najgłównym trenerem i menagierem. Już rezerwuję u Was pierwsze lekcje ;)
No i w Manizales będzie dużo info o kawie, cuuuuudownieeee :D Czekamy, ale będzie pachniać kafusią, mmmmmm ...
To znaczy, że byliście w Manizales tego samego dnia co my!
OdpowiedzUsuńRadosław Nawrot
ten z Capurgany, spod sklepu wolnocłowego po panamskiej stronie
Pozdrawiam