Na lotnisko w Limie dotarlismy po godz.22.
Moj lotniskowy ulubieniec :) Chodzil po tasmach z bagazami, obwachujac wszystkie walizki, torby, plecaki. |
Odebralismy bagaz, przeszlismy z nim przez bramki i przed lotniskiem po krotkich negocjacjach wzielismy taxi, ktora zawiozla nas za 45 soli do hostelu. Jak sie okazalo w drodze taksowkarz nie bardzo wiedzial gdzie znajduje sie adres, ktory mu podalismy, na szczescie miejscowi mieszkancy dzielnicy Miraflores pomogli mu znalezc droge :).
W hostelu, do ktorego dotarlismy panowaly iscie spartanskie warunki (oczywiscie nie spodziewalismy sie innych :D). Duzym plusem jest to, ze znajduje sie w jednej z najbogatszych dzielnic Limy. Jest duzo bezpieczniej niz w centrum i innych biedniejszych dzielnicach.
Zwiedzanie stolicy rozpoczelismy od Huaca Pucllana. Sa to pozostalosci trzech kultur (cultura Lima w okresie 400-700 n.e, Huari 800-900 i Ychsma 1000-1532), ktore zamieszkiwaly te tereny w czasach preinkaskich.
Najciekawszym punktem jest piramida ktora zostala zbudowana, w celu obserwacji ludzi pracujacych ponizej (stanowiska pracy na zdjeciu powyzej) oraz aby przedstawic sile i potege imperium.
Co ciekawe, wszystkie budowle zostaly skonstrulowane z glinianych cegiel, ugniatanych za pomoca nog oraz lepionych recznie, w taki sposob, aby budowla nie zawalila sie podczas trzesienia ziemi.
Prace na terenie ruin trwaja od 32 lat i skoncza sie prawdopodobnie w 2028 roku, jednak duza czesc jest juz udostepniona dla zwiedzajacych.
W oddali ruiny juz odkryte, a na pierwszym planie czesc jeszcze niezbadana. |
Nastepnie udalismy sie w kierunku wybrzeza na krotki spacer, zahaczajac przy okazji o Parque del Amor.
Po dlugim spacerze udalismy sie na obiad do cevicherii i mozna smialo powiedziec, ze to byl nasz punkt kulminacyjny dzisiejszego dnia :) Dla tych, ktorzy nie sa w temacie ceviche to potrawa przygotowywana z surowej ryby lub owocow morza wszelkiego rodzaju z sokiem z limonki i cebula.
Tak na marginesie ceviche, ktore czasami robimy w domu, jest bardzo podobne do tego, ktore jedlismy :).
Po poludniu przyszedl czas na wycieczke do centrum Limy.
Parque de la cultura |
Tak wygladaja lawki w centrum :) |
Katedra z czasow konkwistadorow. Wewnatrz znajduje sie cialo Francisco Pizarro. |
Palac rzadowy z siedziba prezydenta Peru. |
Jak widac palac jest dobrze strzezony :) |
Soki w Ameryce Pld. zawsze sa wysmienite (i tanie). Powyzej krotki odpoczynek w lokalnym barze na swiezo wycisniety sok z papai. |
Kolejny cel podrozy to Cusco. Wyruszamy dzis o 16.30. Po ponad 22 godzinach powinnismy dotrzec na miejsce. Podroz zapowiada sie bardzo ciekawie, gdyz z poziomu morza musimy sie wspiac na ponad 3000m.
Apropo skisnietego prania... Mamy nowa pralkę! Bawcie sie dobrze!
OdpowiedzUsuńNo i git! Nam by sie tu pralka przydala :D
UsuńPozdro!
Jakie macie warunki pogodowe? Ze zjęć wynika, że raczej chłodno. Po zapoznaniu się z relacją przyszła mi ochota na:
OdpowiedzUsuń- dobrą rybę
- świeży sok
- trekking po górach [polskich :-)]
- WAKACJE!
Trzymajcie się!!!
Pogoda jak na ta pore roku (tu jest zima) jest calkiem przyzwoita :)
UsuńW Limie okolo 15 stopni bylo a teraz jestesmy w Cusco (3400m) i w dzien bylo cieplej niz w Limie :)
Pozdrawiamy!
Ten psiak wygląda jak pies morderca :) Od razu człowiek czuje szacunek wobec ochrony lotniska:)
OdpowiedzUsuńApetyt zrobiliście mi straszny - po powrocie proponuję kuchenne rewolucje!
Czekam na kolejne wpisy i WYTRWAŁOŚCI życzę, bo 3000m brzmi dumnie :)