czwartek, 25 lipca 2013

Lima

Nasza podroz rozpoczelismy od wylotu z Warszawy. Z przesiadka w Amsterdamie dotarlismy do Panamy.





Juz na lotnisku mozna bylo zauwazyc, ze to zupelnie inny swiat. Zapach doslownie przypominal zakiszone pranie, a kiepska klimatyzacja sprawiala, ze naprawde nie bylo czym oddychac. Cale szczescie, na lot do Limy nie czekalismy dlugo. :)
Na lotnisko w Limie dotarlismy po godz.22.


Moj lotniskowy ulubieniec :) Chodzil po tasmach z bagazami, obwachujac wszystkie walizki, torby, plecaki.




Odebralismy bagaz, przeszlismy z nim przez bramki i przed lotniskiem po krotkich negocjacjach wzielismy taxi, ktora zawiozla nas za 45 soli do hostelu. Jak sie okazalo w drodze taksowkarz nie bardzo wiedzial gdzie znajduje sie adres, ktory mu podalismy, na szczescie miejscowi mieszkancy dzielnicy Miraflores pomogli mu znalezc droge :).
W hostelu, do ktorego dotarlismy panowaly iscie spartanskie warunki (oczywiscie nie spodziewalismy sie innych :D). Duzym plusem jest to, ze znajduje sie w jednej z najbogatszych dzielnic Limy. Jest duzo bezpieczniej niz w centrum i innych biedniejszych dzielnicach.

Zwiedzanie stolicy rozpoczelismy od Huaca Pucllana. Sa to pozostalosci trzech kultur (cultura Lima  w okresie  400-700 n.e, Huari 800-900 i Ychsma 1000-1532), ktore zamieszkiwaly te tereny w czasach preinkaskich.


Najciekawszym punktem jest piramida ktora zostala zbudowana, w celu obserwacji ludzi pracujacych ponizej (stanowiska pracy na zdjeciu powyzej) oraz aby przedstawic sile i potege imperium.




Co ciekawe, wszystkie budowle zostaly skonstrulowane z glinianych cegiel, ugniatanych za pomoca nog oraz lepionych recznie, w taki sposob, aby budowla nie zawalila sie podczas trzesienia ziemi.



Prace na terenie ruin trwaja od 32 lat i skoncza sie prawdopodobnie w 2028 roku, jednak duza czesc jest juz udostepniona dla zwiedzajacych.


W oddali ruiny juz odkryte, a na pierwszym planie czesc jeszcze niezbadana.

Nastepnie udalismy sie w kierunku wybrzeza na krotki spacer, zahaczajac przy okazji o Parque del Amor.



Po dlugim spacerze udalismy sie na obiad do cevicherii i mozna smialo powiedziec, ze to byl nasz punkt kulminacyjny dzisiejszego dnia :) Dla tych, ktorzy nie sa w temacie ceviche to potrawa przygotowywana z surowej ryby lub owocow morza wszelkiego rodzaju z sokiem z limonki i cebula.
Tak na marginesie ceviche, ktore czasami robimy w domu, jest bardzo podobne do tego, ktore jedlismy :).



Po poludniu przyszedl czas na wycieczke do centrum Limy.

Parque de la cultura

Tak wygladaja lawki w centrum :)

Katedra z czasow konkwistadorow. Wewnatrz znajduje sie cialo Francisco Pizarro.

Palac rzadowy z siedziba prezydenta Peru.


Jak widac palac jest dobrze strzezony :)


Soki w Ameryce Pld. zawsze sa wysmienite (i tanie). Powyzej krotki odpoczynek w lokalnym barze na swiezo wycisniety sok z papai.
Jako, ze centrum oddalone jest znacznie od Miraflores, w ktorej znajdowal sie nasz hostel, trzeba bylo jakos wrocic. Okazalo sie, ze nie jest to takie proste, gdyz o godzinie 18 w centrum rozpoczely sie godziny szczytu, na dodatek zaczynalo sie sciemniac. 3 miejscowe osoby, ktore pytalismy o rade jak wrocic do Miraflores, ostrzegaly nas, ze jest tu dosc niebezpiecznie i zebysmy trzymali rzeczy przy sobie (bylismy w samym centrum! :)). Skonczylo sie na tym, ze wrocilismy taksowka. Na szczescie nie kosztowalo nas to zbyt duzo. Droga z powrotem okazala sie dosc dluga, bo nasz taksowkarz nie znal drogi do hostelu. Tym razem znowu z pomoca lokalnych miekszancow (co najmniej pieciu) kolejny raz dotarlismy pod wskazany adres :).

Kolejny cel podrozy to Cusco. Wyruszamy dzis o 16.30. Po ponad 22 godzinach powinnismy dotrzec na miejsce. Podroz zapowiada sie bardzo ciekawie, gdyz z poziomu morza musimy sie wspiac na ponad 3000m.



5 komentarzy:

  1. Apropo skisnietego prania... Mamy nowa pralkę! Bawcie sie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i git! Nam by sie tu pralka przydala :D
      Pozdro!

      Usuń
  2. Jakie macie warunki pogodowe? Ze zjęć wynika, że raczej chłodno. Po zapoznaniu się z relacją przyszła mi ochota na:
    - dobrą rybę
    - świeży sok
    - trekking po górach [polskich :-)]
    - WAKACJE!
    Trzymajcie się!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda jak na ta pore roku (tu jest zima) jest calkiem przyzwoita :)
      W Limie okolo 15 stopni bylo a teraz jestesmy w Cusco (3400m) i w dzien bylo cieplej niz w Limie :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Ten psiak wygląda jak pies morderca :) Od razu człowiek czuje szacunek wobec ochrony lotniska:)
    Apetyt zrobiliście mi straszny - po powrocie proponuję kuchenne rewolucje!
    Czekam na kolejne wpisy i WYTRWAŁOŚCI życzę, bo 3000m brzmi dumnie :)

    OdpowiedzUsuń